Wiadomości

Swoje frustracje wyładował na samochodzie, teraz poniesie tego konsekwencje

Wypity alkohol i kłótnia z partnerką nie mogą być usprawiedliwieniem dla nieodpowiedzialnego zachowania. 24-latek, który wskoczył na samochód powodując jego uszkodzenia, poniesie konsekwencje prawne. Mężczyzna już usłyszał zarzut zniszczenia mienia.

Sytuacja miała miejsce w miniony poniedziałek (2.10.2023) tuż po 21.00. Wówczas dyżurny z bydgoskiego Śródmieścia skierował patrol na ulicę Zduny, gdzie miał znajdować się agresywny mężczyzna. Podczas dojazdu na miejsce interwencji, na wysokości skrzyżowania ulic Gdańskiej i Mickiewicza, policjantów zaczepiła kobieta, która poinformowała, że około 100 metrów dalej, na środku ulicy, siedzi półnagi człowiek. Ten, na widok zbliżającego się radiowozu, zaczął uciekać, jednak po kilkunastu metrach sam zawrócił do policjantów. Przez cały czas był agresywny i pobudzony. Okazało się, że to osoba z ulicy Zduny. Na tym jednak nie koniec.

Do policjantów podszedł właściciel samochodu marki Kia Ceed i oświadczył, że mężczyzna, będący w dyspozycji patrolu, kilka minut wcześniej, uszkodził mu samochód, powodując zarysowania i wgniecenia. Okazało się, że kierowca wspomnianego auta, widząc nieobliczalne zachowanie 24-latka, zatrzymał pojazd. Wówczas ten wskoczył na maskę jego samochodu i zaczął po niej skakać, po czym uciekł.

Mieszkaniec bydgoskiego Bocianowa został zatrzymany. Był nietrzeźwy – miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Tłumaczył policjantom, że zdenerwowała go rozmowa z partnerką i postanowił wyładować emocje na przejeżdżających samochodach.

24-latek trafił do policyjnego aresztu. Wczoraj (3.10.2023), po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut uszkodzenia mienia o wartości 1000  złotych.

Za tego typu przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Powrót na górę strony