Cztery areszty za pobicie
Młodzi mężczyźni odpowiedzą za pobicie bydgoszczanina. Na ich trop wpadli kryminalni z bydgoskich Wyżyn. Czterej podejrzani to miłośnicy jednego z bydgoskich klubów piłkarskich. Decyzją sądu zostali aresztowani na trzy miesiące. Teraz za swoje postępowanie będą odpowiadać przed sądem.
Wszystko zaczęło się na początku ubiegłego tygodnia (20.11.2017). Wówczas policjanci z bydgoskich Wyżyn przyjęli zawiadomienie od bydgoszczanina, który zawiadomił ich o pobiciu jego syna. Z jego relacji wynikało, że do przestępstwa doszło w sobotę (18.11.2017) wieczorem na ulicy Toruńskiej w Bydgoszczy. Kilku sprawców miało uderzać go pięścią, a także butelką po głowie. Pokrzywdzony trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami twarzy.
Sprawą natychmiast zajęli się kryminalni z bydgoskich Wyżyn. Policjanci zaczęli zbierać i analizować wszystkie informacje na temat tego zdarzenia. Trop doprowadził ich do dwóch braci. Mężczyźni byli im dobrze znani. Kilka dni później funkcjonariusze zatrzymali ich w domu. 21 i 18-latek trafili do policyjnego aresztu.
To jednak nie był koniec sprawy. Kryminalni doskonale wiedzieli, że w przestępstwie brało jeszcze dwóch mężczyzn. Niemniej jednak, śledczy z bydgoskich Wyżyn na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przedstawili zatrzymanym zarzut pobicia.
Bracia zostali doprowadzeni do prokuratury. Tam oskarżyciel po ich przesłuchaniu postanowił wnioskować do sądu o tymczasowy areszt. Wychodząc z prokuratury, funkcjonariusze zauważyli, że przed budynkiem stoi mężczyzna, który na ich widok zaczął się oddalać. Okazało się, że był to jeden z napastników, którego typowali kryminalni. 20-latek został zatrzymany i dowieziony do komisariatu na bydgoskich Wyżynach. Tam usłyszał taki sam zarzut co jego zatrzymani koledzy.
W tym samym czasie dwaj bracia decyzją sądu zostali aresztowani na trzy miesiące. Następnego dnia przed oblicze prokuratora trafił 20-latek, który wystąpił do sądu o jego tymczasowy areszt. Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i aresztował go na trzy miesiące.
Do zamknięcia sprawy policjantom brakowało tylko jednego ze sprawców. To jednak była już tylko kwestia czasu. Funkcjonariusze doskonale wiedzieli kogo szukać. 17-latek wraz z opiekunem sam zgłosił się do komisariatu twierdząc, że nie ma z pobiciem nic wspólnego. Śledczy jednak udowodnili mu co innego.
Młodzieniec został zatrzymany i usłyszał zarzut pobicia. Następnie został przesłuchany przez prokuratora i doprowadzony do sądu, który aresztował go na trzy miesiące. Podejrzani to miłośnicy jednego z bydgoskich klubów piłkarskich. Za pobicie może im grozić do trzech lat pozbawienia wolności.